BLINDSQUA' - ReTo

BLINDSQUA'

ReTo

00:00

03:22

Similar recommendations

Lyric

Staram się nie liczyć ani godzin, ani chwil

Wiem co chcę zrobić, nie zniechęcą oni, ani Ty

Rozkładam skrzydła z nimi, będzie łatwiej gonić sny

Tego co dziś mam, nie odbiorą oni ani Ty

Z nikim się kurwa nie liczę

No chyba, że podziałka hajsu

W szafie powiesiłem stryczek

Ziomali nie liczę dwunastu

Bo na każdym mogę polegać

A kto jest tym każdym już sam wie

Nie będę wymieniał z imienia

To Blindsqua', Blindsqua'

Przejazd mam aż cię wgięło, mówiłem już u Beteo

Dziękuję wszystkim za przelot, czasy dawne to dla mnie przełom

Już mam za pięć dwunastą, Ty znów pacierz - ja gastro

Sytuacja mi wymusza sukces, muszę być jak alfons

Jak się wszystko wokół jebie musisz klepać hajs nie biedę

Zrobiłem horkruksów wiele, także nie zdechnę bez Ciebie

Moje ziomki nie jak twoje ziomki - ilu tak Ci gada?

Moje ziomki są jak twoje ziomki, uważaj na gada

Dobra, luźna ekipa, a nie że jakaś przewózka

Można uznać za vipa każdego tu, bez dwóch zdań

Żaden kurwa recital, fani wiedzą i piją

Pod koniec ledwo oddycham, nawet rzygać mi się zdarzyło się

A wiedz, że to oznacza showtime

Po oczach pewnie nas poznasz

W mainstream ja już nie zaglądam

A się wjebałem no i będę sprzątał

I wcale nie łapię za mop, za kudły od razu i łeb

Graty wyjebiemy na szrot, skoro dla siebie szukamy tu miejsc

Z nikim się kurwa nie liczę

No chyba, że podziałka hajsu

W szafie powiesiłem stryczek

Ziomali nie liczę dwunastu

Bo na każdym mogę polegać

A kto jest tym każdym już sam wie

Nie będę wymieniał z imienia

To Blindsqua', Blindsqua'

(ALBO DOBRA)

Hypeman Adrian, Kacper homie

DJ Grucha, ziomki z bloków - wszyscy swoi

Piastów - Polska, fani, psycho

Mam tu jointa, będzie palił ze mną squad go

Z hotelu na hotel, w portfelu jest okej

Ja wychodzę z klubu spocony z hajsem

Do celu - w drogę, niewielu tak może

Ty możesz koleżko to dzwonić na taxę

No bo cie baniak już boli także

Wszystkim tu wmawiasz, że solidarnie

Z koleżką wracasz, bo stroi marnie

Choć cię namawia by zrobić flaszkę

Mój ziomek ciśnie - pierwsza, druga, trzecia lufa

I to jest nic, więc spieprzaj tutaj Jack'a szukać

Najlepiej Jack'i dwa, żeby się podpiął Grucha

To wejdę tam jak Jackie Chan i będę dymu szukał

Dwa osiedla i ławka, browar w trzewia plus trawka

Każdy ziomek lubi się zwalniać i nie musi mówić nic w paprach

A mnie wyciągnęła muzyka i dzięki niej dzisiaj nie muszę już stać na kasie

Działam jak lubię co widać i może niedługo zamienię to w spać na kasie

A moi bracia? Zawsze Lojalni

Jak też masz braci co lubią dać w palnik

Wiesz o czym gadam, mieć brata to zaszczyt

Moi są ze mną, się wspinamy na szczyt

Chowani w niewielkim mieście

A dzisiaj cały kraj dla nas w weekendy staję się domem

Raduje, nie wiem czy serce

Oddałem muzyce je, piszę gdy staje otworem mi

Z nikim się kurwa nie liczę

No chyba, że podziałka hajsu

W szafie powiesiłem stryczek

Ziomali nie liczę dwunastu

Bo na każdym mogę polegać

A kto jest tym każdym już sam wie

Nie będę wymieniał z imienia

To Blindsqua', Blindsqua'

- It's already the end -