USB - PRO8L3M

USB

PRO8L3M

00:00

03:03

Similar recommendations

Lyric

Wszystko, co łączyło nas, posypałem i skruszyłem kartą

Potem wciągnąłem, a to, co zostało, zmiotłem w dzban i popiłem Warką

Butlę rzuciłem o szybę i ukręciłem się stamtąd

W sumie byłoby na tyle, a nie, wcześniej jeszcze spaliłem banknot

Leżymy nago, patrzymy na siebie się nie dotykając

Łzy moczą ciało, więc wyłączam myśli, łzy je oczyszczają

Wydarzenia się składają na całość, jak puzzle, rozumiesz

Wymieniłem jeden do jednego, dolary na ruble

Ja i koleżcy, popatrzysz na gęby

Pocięte przez pojebane zapędy

My to pojebane weekendy

Wy to wyciąganie nas z komendy

My to kokaina, gouda i auta

Wy to Ewelina, Monia i Marta

My to blanty, karty, fart

A wy to kształty, lycry, palta

Nic nie jest moje tak bardzo jak błędy

Pierwszy, drugi, trzeci, kurwa, i leci następny

Podjeżdżają Jetty, bo robię problemy

Terminarz napięty, ty robisz mi sceny

Ja zmienię się dziś, jutro, kiedyś

Przepraszam, niestety to śmieszne jak memy

Myśli rozsadzają mi łeb, ale słów nie wypowiadam

Z góry słyszę Boga śmiech, aleś się kurwa nagadał

Życie ma smak otrębów, gdy kontynuuję sam

Jestem zwinięty na drzewie BMW

Ale czy ta jazda to był Bóg wie jaki fun?

Ja i koleżcy, popatrzysz na gęby

Pocięte przez pojebane zapędy

My to pojebane weekendy

Wy to wyciąganie nas z komendy

My to kokaina, gouda i auta

Wy to Ewelina, Monia i Marta

My to blanty, karty, fart

A wy to kształty, lycry, palta

Mogę pokrzyczeć i mogę pomilczeć, jeden chuj

Dwa zła do wybrania, więc dwa złe wybory, dziwne, ten i ten jest mój

Są takie rzeczy, których nie naprawisz

To tak cię męczy, że kupujesz trzy czwarte sam i wracasz na klawisz

Do tego samego miejsca sprzed pięciu lat

Ten sam ty, tylko bardziej dojechana wersja, w innym ujęciu, brat

Karty kartami, farty fartami, blanty blantami, a kanty kantami

Fajnie, gorzej, że się przyzwyczaisz i później trwa to latami

Oglądam zdjęcia na USB

Oglądam zdjęcia na USB

Oglądam zdjęcia na USB

Zostały zdjęcia na USB

Ja i koleżcy, popatrzysz na gęby

Pocięte przez pojebane zapędy

My to pojebane weekendy

Wy to wyciąganie nas z komendy

My to kokaina, gouda i auta

Wy to Ewelina, Monia i Marta

My to blanty, karty, fart

A wy to kształty, lycry, palta

- It's already the end -