Świecące prostokąty - Taco Hemingway

Świecące prostokąty

Taco Hemingway

00:00

04:17

Similar recommendations

Lyric

Jeden na biurku, drugi w garści, trzeci lśni w kieszeni

Chcą sprzedać czwarty mi, ten czwarty, który wszystko zmieni

Lewy nadgarstek, niegdyś martwy, już się ślicznie mieni

Szelest tych kartek męczy, pragniesz snuć się w czystej bieli

Przedziwne czasy, znowu śnił mi się internet chyba

Prostokąt piszcząc o poranku, pilnie serce wzywał

Szepce, że cała okolica silnym deszczem spływa

A ja tęsknie za czasem, w którym nikt mych myśli nie przerywał

Często miewam te momenty, że chce uciekać od nich

Jednak nie wiem, jak się przedrę przez mgłę

Windą do lobby zjezdżam w ciszy, każdy obok mnie milczy

Patrzy w prostokąt, jestem dziwny

Chciałbym zepsuć te świecące prostokąty

Kiedyś tańczyliśmy

Wszędzie świecące prostokąty

Kiedyś tańczyliśmy

Wszędzie świecące prostokąty

Mogę sprawdzić wszystko w każdej chwili

Mogę sprawdzić wszystko w każdej chwili

Wszędzie świecące prostokąty

Nie mów do mnie wyczerpałeś limit

W tym miesiącu wyczerpałeś limit

Pamiętasz jak oglądaliśmy razem Ósmą Milę?

Wciąż nie wierzyłem, że pobędziesz z nami krótką chwilę

Prostokąt wie, że dziś jest dzień, w którym się urodziłeś

Stu lat ci życzą obcy ludzie, chcieli dobrze, lecz ty już nie żyjesz

Przedziwne czasy, znowu śnił mi się nasz wuefista

Znał prawdę o mnie, jak obserwowana w lustrze blizna

Pół ciała pełne mam ambicji, drugie pół lenistwa

Ty zgadnij, którą z tych połówek prezentuję przed tym tłumem z Insta

Często miewam te momenty, że chcę uciekać od nich

Jednak nie wiem, jak się przedrę przez mgłę

Metrem przez miasto pędzę w ciszy, każdy pasażer milczy

Patrzy w prostokąt, jestem dziwny

Chciałbym zepsuć te świecące prostokąty

Kiedyś tańczyliśmy

Wszędzie świecące prostokąty

Kiedyś tańczyliśmy

Wszędzie świecące prostokąty

Mogę sprawdzić wszystko w każdej chwili, mogę sprawdzić wszystko w każdej chwili

Wszędzie świecące prostokąty

Nie mów do mnie wyczerpałeś limit, w tym miesiącu wyczerpałeś limit

Dwa masz na biurku, trzeci w dłoni, w czwartym brak baterii

Chcesz kupić piąty, jeszcze piąty z czystej fanaberii

Gdzie oni są, moi znajomi tak na świat pazerni

Ty jedziesz zwiedzać, żebyś wklepać mógł ten #Berlin, oh

Każdy tu patrzy na swoje oblicze

Patrzę na twoją twarz, stoję i milczę

W prostokącie niepokoje są liczne

W głowie mi dwoją i troją się znicze

W grobie się z tobą rozliczę

Z tobą też, znów podzieleni, bo mnożą cash

Uwięziony dobrobytu chorobą zwierz

Milczenie złotem, wiec mówię rozmowom precz

Stare ziomki wyskakują jak pop up-y

"Co u Ciebie? Trza się spotkać tak poza tym"

Zobacz Filip, wszyscy chętni na to, a ty? (Taco, a ty?)

Ja uniki ze zwinnością akrobaty

Zdarza mi się ta ochota, że chcę schować prostokąt do szuflady, nim pochowa on mnie

Windą na górę wjeżdżam w ciszy, każdy obok mnie milczy

Patrzy w prostokąt, nie mój biznes

Ja odłączam się

Świecące prostokąty

Kiedyś tańczyliśmy

Wszędzie świecące prostokąty

Kiedyś tańczyliśmy

Wszędzie świecące prostokąty

Mogę sprawdzić wszystko w każdej chwili

Mogę sprawdzić wszystko w każdej chwili

Wszędzie świecące prostokąty

Nie mów do mnie wyczerpałeś limit

W tym miesiącu wyczerpałeś limit

No, panie Szcześniak, no i widzi pan, co technologia robi z ludźmi

Ja proponuję toast: za długie życie i długie nogi!

- It's already the end -