Ta droga - Sentino

Ta droga

Sentino

00:00

04:31

Similar recommendations

Lyric

Nie chciałem tu dziękować, nie będę przepraszać

Ty masz mi dziękować, płacić i wypierdalać

Nie wierzę w twego Boga, nie miał czasu dla nas

Tu był hajs na schodach, gdy wujek miał zawał

Twardsze dragi w młodszych latach, ciągle bijatyki

Bo się hajs tu musiał zgadzać, ojciec wracał z niczym

Najebany robił raban, z nikim się nie liczył

Na se radę trzeba dawać, dilowali weed'em

Ojciec typka się przekręcił, udusił się pawiem

A ta pizda go przewiskał, no i znalazł kartę

Nie wymienię go z nazwiska, nigdy nie był bratem

Zawinęła nas policja, sprzedał, wyszedł z płaczem

Ja nie chciałem nigdy jarać znowu tyle zioła

No ale zawszę będę gadać z każdym dobrym z koła

I pierdole coś jak praca, to jest Wolska szkoła

No ale coraz rzadziej wracam i mi was kurwa szkoda

Kiedyś wierzyłem w ludzi, chciałem zdobyć ten świat

Dziś kończę za kratami, a nie wolny jak ptak

Powiedz czy jesteś z nami, a ja powiem ci jak

Zrobić żebyś nigdy tak nie skończył jak ja

Nie chciałem iść tą drogą, bo to życie mnie niszczy

Jedną nogą w grobie, a drugą na policji

Nie widzę tutaj wyjścia, mam dosyć tego życia

Budzę się wkurwiony, nie chcę z nikim gadać

Ziom mi napierdala jakie wczoraj dziwki znalazł

Z telefonem w ręku patrzę w lustro z rana

Czerwone oczy, kac ogromny, w łóżku szmata

Hajs na stole, sprawdzam czy się budżet zgadza

Bo tylko on uśmiech da w tych trudnych czasach

Muzyka już od dawna nie napełnia brzucha

Gdybym z rapu żył, bym chleba do masełka szukał

Gdybym z rapu żył, bym nawijał o rapie stary

Bym nie myślał, kiedy trafię za te kraty stary

Chłopaki na przepustkach myślą jak zarobić

Bo matka po wylewie, ojciec alkoholik

Żona ciągle w nerwach, córka nie ma ubrań

Staram się im pomóc bez dwóch zdań

Może w naszym życiu chora jest esencja

Ale tak właśnie wygląda nasza droga do nieszczęscia, ej!

Kiedyś wierzyłem w ludzi, chciałem zdobyć ten świat

Dziś mam Cię za kratami, a nie wolny jak ptak

Powiedz czy jesteś z nami, a ja powiem ci jak

Zrobić żebyś nigdy tak nie skończył jak ja

Nie chciałem iść tą drogą, bo to życie mnie niszczy

Jedną nogą w grobie, a drugą na policji

Nie widzę tutaj wyjścia, mam dosyć tego życia

Napisał ten jeden na górze, najwyższy

Przejdziesz ten syf ty, bo jesteś bystry

Blizny na skórze, nauka jak loty

Odkurzę dziwko, wiem co w trawie piszczy

Miasto mnie niszczy, znów wpadam na lokal

Na kota i widzę jak diabeł ich kocha

Chciałbym tą jebaną grę przejść na kodach

Bo mama się martwi i kobieta szlocha

Bedogie być nie mieć, miasto to moja sieć

Tym oddycham, chociaż chciałbym być już daleko gdzieś

To co gadasz to już dawno wiem, panie doradco

Znajdź se innego rozmówce pod klatką

Bagno to jest, schodzę na kacu

On mefe nakurwiał i poleciał z dachu

Trzymam się z dala od wraku

Bo na chuj anioły mnie bronią od fatum

Kiedyś wierzyłem w ludzi, chciałem zdobyć ten świat

Dziś mam cię za kratami, a nie wolny jak ptak

Powiedz czy jesteś z nami, a ja powiem ci jak

Zrobić żebyś nigdy tak nie skończył jak ja

Nie chciałem iść tą drogą, bo to życie mnie niszczy

Jedną nogą w grobie, a drugą na policji

Nie widzę tutaj wyjścia, mam dosyć tego życia

- It's already the end -