List od Mikołaja - Kukon

List od Mikołaja

Kukon

00:00

03:55

Similar recommendations

Lyric

Zamknij oczy, będzie lepiej, zaraz wstanie słońce dla nas

Co w moim pokoju robią znów twoje ubrania?

Wiem, za dużo myślę znowu, palę to jak szaman

Pół bani pod łóżkiem, piszę list do Mikołaja

Mamy w planach rozpierdolić całą Polskę tym mixtape'em

W chuj tęsknię za ojcem, ale też kiedyś odejdę

Szaro-bure plany, albo wszystko jest za piękne

Małolat, do góry głowa, nie bój się zmiany na lepsze

Trzeba pazur mieć do cyfer, szacunek mieć do ziomów

Dystans mieć do dziwek, spokojnie wracam do domu

Chociaż ciężko trafić, ciężko mówić "kocham"

Kiedy wokół tylko dragi i te dziewczyny na pokaz

Znamy wszystkie trasy, w których łatwo się pogubić

Piszę ósmą płytę, tylko z szacunku dla ludzi

Szacunek dla tłumów, które przychodzą nas słuchać

Ogrody to moja droga, a dla was będzie nauczka

Jakby nic przywiezie towar, a ty zatańcz mi jak Nesti

To była długa droga, ale jestem już bezpieczny

Jesteś sexy, ale już mnie to nie kręci

Byłem pierwszy, przyszliśmy się tu zemścić

Nie mów dużo, bo pomyślimy, że kłamiesz

Takie słońce tu zawsze zwiastuje zamieć

Byłem podły, poznawałem sporo panien

Całkiem nieźle się bawiliśmy zwyczajnie

Kochanie, lubię dobrze czuć i dobrze żyć z tym

Znowu głowę mi terroryzują dziwki

Jestem szybszy w tym i spryt mam z bloku

I nie przejdzie to bokiem, kiedy wokół tyle pokus

Hokus-pokus, już poznałem wasze czary dobrze

Jak tu nie pić, jeśli ciągle ktoś przynosi forsę

Jak tu nie grać, kiedy wszystko mówi ci, że wygrasz

Pojebane gówna, a to od początku freestyle

Moja misja to zadbać o bliskich

Gra jest śliska, bo parkiet jest śliski

Znam nazwiska, które mogą nam zaszkodzić

Poznaję celebrytów, chcę im zabrać samochody, ej

Nie bój się nas, my nie zrobimy tobie krzywdy

Bardzo chętnie cię odprowadzę po zmroku

Nie bój się nas, bo my nie jesteśmy jak wszyscy

Za dwie minuty odjeżdża twój autobus

Nie bój się nas, my nie zrobimy tobie krzywdy

Bardzo chętnie cię odprowadzę po zmroku

Nie bój się nas, bo my nie jesteśmy jak wszyscy

Za dwie minuty odjeżdża twój autobus

Флоу, блок, top smoke, на мне Kangol козырёк

Отсекаю мудаков, ты готов и я

Не за хайп, не для понтов

Мой закон, слово семья, бля

Давно кончились все шутки, мой район, это не Брук

Власть легавых, опущенцев зову проститутки

Трек влетает в твою башню, словно пуля-дура

Завали своё ебало, это диктатура

Я богат, я андеграунд, мои горы и леса

Вывезу, но ненавижу, загляни в эти глаза

Покидаю своё тело, утопаю в этих снах

Сразу вспомню, кто я есть, забывая слово страх

Бит как ритм моего сердца, поднимаю руки к солнцу

Принимая то, что травит, был не принят социум

Не смотрю старые фото, отголоски блока

Если веришь в своё дело, значит, веришь в Бога

Оглянись - как мир прекрасен, сильно воет манна

Эти строки, божий дар, всё во имя клана

Сколько сделано хуйни среди серых зданий

Вспоминаю всё с улыбкой, моя книга знаний

Правда улиц, нет сомнений, лирика моей души

И в осенний тихий вечер положить боль на биты

Ангел свыше, ангел неба, как идти мне, подскажи

Может, должен убить чувства, послать всё, чем дорожил?

Мне любовь стучится в дверь, но я не открою

Забирай эту тюрьму вместе с паранойей

Как же холодно мне стало, и не греет её взгляд

На Земле рай не построишь - много бесов, сущий ад

Nie bój się nas, my nie zrobimy tobie krzywdy

Bardzo chętnie cię odprowadzę po zmroku

Nie bój się nas, bo my nie jesteśmy jak wszyscy

Za dwie minuty odjeżdża twój autobus

Nie bój się nas, my nie zrobimy tobie krzywdy

Bardzo chętnie cię odprowadzę po zmroku

Nie bój się nas, bo my nie jesteśmy jak wszyscy

Za dwie minuty odjeżdża twój autobus

- It's already the end -