2x48 - Rogal DDL

2x48

Rogal DDL

00:00

05:51

Similar recommendations

Lyric

Oni ćpają heroinę, z domu wynoszą fanty

Następnie wczesnym rankiem wrzucają to w lombardy

Żarty się kończą, gdy na trzeźwo po odwyku

Odbierają ze szpitala pozytywny wynik HIV-u

Nie dotykaj narkotyków, bo cię kurwa zmiotą z planszy

Ona za pięćdziesiąt złoty na rozporku ci zatańczy

Hajsu nie wystarczy, fucha dobra jest do czasu

Kiedyś kurwa się wprowadzi do willi koło lasu

Przy wylocie z WWA, dzisiaj stanowczo zaprzeczy

Jednak miasta struktura pchnie dalej kolej rzeczy

Nie idzie się wyleczyć, ale jeśli masz szanse

To łap je suko teraz, bo twe rokowania marne

Od D do D do L, przekaz ciężki jak skurwysyn

Nie wytykaj hipokryzji, no bo kurwa umiem liczyć

No i summa summarum, finansowo na minusie

To swoje już widziałem przy tym nie będąc w dupie

Montujesz aferę, nie wiesz ile w plocie prawdy

Zero dwa dwa - grząski teren, odpadają kontakty

Gwiazdy to są na niebie, w chuju mam celebrytę

Choć niejedna kurwa szlora patrzy po plakietach z VIP-em

W dupie nosi trypel, okiem mierzy po kieszeniach

Potem wydaje werdykty, taki pustaka schemat

No i teraz masz dylemat, pierwsze zaufałeś szmacie

Drugiej posmutniałeś, że jej się zsunęły gacie

Mordo tyle w temacie, miękkie serce, twarda dupa

Te rozrywki ci funduje rzeczywistość zepsuta

Wielkie city kitra utarg - takie czasy, zero dwa dwa

Nocą modlisz się do Boga, a prezenty masz od diabła

Te wersy jak imadła, nogi opasają wnyki

Nie kto inny, jak ty sam, sobie zapodajesz wstrzyki

Riki-tiki to gówno, zacząć miałeś zbierać znaczki

No trudno, dzień wcześniej cię powlekli za kratki

Bo zważenia zagadki się podjęły polskie sądy

Na wszystko paragrafy, a ty im odpalasz lonty

I bądź tu kurwa mądry, nad wyraz uprzejmy

To garbaty los pokaże ci szczerbate zęby

Błędy ulicy, to się nie zmieni prędko

Nie jeden ciężkie hajsy przepierdolił lekką ręką

Nic nie mów kurwa, wiem to, bo znam od podszewki

Spróbuj kolorować życie mając bezbarwne kredki

Ty też go czujesz we krwi, ten pierdolony wirus

Nie znajdziesz antidotum, cię podjebie od tyłu

Tutaj nad wrogiem się zmiłuj, wsadzi ci w plecy kosę

Temperaturę wrzenia będziesz studził zimnym potem

Od W do W do A, targa zasłony na oknach

Od A do W do W, sytuacja odwrotna

Wszystko bez sensu, ale nic bez znaczenia

Jebać urojenia, jak wrażenia? Pozdrowienia

Od D do D do L

To nie jest wieś gdzie dzieci głaszczą

Zero dwa dwa, grząski teren odpadają kontakty

Awantury krwawe, dziewczyny rozebrane

Temperaturę wrzenia będziesz studził zimnym potem

Wiesz co jest grane, jesteś swego losu panem

Kontroluj chłopino nerwy co by się nie działo

Każda struktura, pchnie dalej kolej rzeczy

Wścieklizna miejska, kurwa klamka zapadła

Taka prawda, miejska wścieklizna, zero dwa dwa

Na barki targasz tu ciężary, miasto senne

Kilogramy sok szarpnie, potem melanż to zdejmie

Dożywotnio nie przejdzie, mostek, finisz, odblok

Pierwsza w nocy trening, potem z buta wracasz pod blok

Złotówa, centrum, go go, elo na barykadach

Wkłada, leci na bałagan, potem szuka jej La Strada

Od W do W do A, niepojęte, jak przez blender

Przemielone ścieżki wstrętne, miasta kurwa jebać puentę

Jebać tęczę, kij w komercję, stagowaną CS

Kichawy nie wpierdalaj, jeśli nie twój interes

Zajmij swoim życiem, gdy ciekawość wzrok zapuszcza

Po nie swoich łóżkach, kurwa, kto się z kim gdzie puszcza?

Jakby nie skakała kózka, to by miała całe nóżki

I tak czyny wskażą słowa, które puste jak wydmuszki

Nocą dryndasz do wróżki, martwisz o swoje zdrowie

Psuje od głowy się ryba, a ty topisz w ognistej wodzie

Szpital po narkozie, ledwo dźwigasz się z wózka

I uświadamiasz kurwa, że wczoraj z alko runda

Mogła fatality, brutality być paskudna w skutkach

Esperal wersus wódka, do odwyku droga krótka

Z banderolą trutka, spytaj się alkoholików

Pierwsze łoi dużo drinków, potem wypierdala z rynku

Pozdrowienia z meetingu, kiedyś jeszcze będzie czas

A na razie pizda, gaz, grass, łycha ananas

Pozdro Maz-Faz, RPK, JSP, WSM

SCH, SGP, MF, LS, TWM

SKWRN, TUR, Napalm Grupa

HaDeS, Rytuał, do celu po trupach

Boxer, MORO, Wowo, ZDR, NWS

A ty jak siedzisz siedź, niepotrzebnie sprułaś się

DCDT, Grubaz i Gondek to skrecze

Podrapią tak, że się skręcisz jak precel

Chcesz recepty na życie? Mam cię zmielić po stokroć?

Nie wal z dupy, bądź prawilny, w kurwę wjeżdżaj na outro

Blasku sławy dotknąć, żeby kurwa mieć groupies

Goń się tam leszczu, ja i tak mam co tu ruszyć

Wchodzę w balet, nie za karę, małolatki jak sardynki

Wyławiane po kolei na te z parasolką drinki

Trochę gubi Tinky Winky, wypierdala bawić w toro

Sram w aftery pod pitolo, w tle z muzyką Radia Kolor

Chłopaki przy krakersach folią wyklejali okna

Melanż kurwa pod kranówę, nie raz odpierdoli korba

Ty się plątaj, nieistotna twoja w temacie opinia

I tak ona mi dynda, elo cymbał, chuj ci w migdał

Riki-tiki narkotyki, lubisz dopierdolić turbo?

Dam ci kurwa dobrą radę, zostaw to jebane gówno

Od D do D do L

To nie jest wieś gdzie dzieci głaszczą

Zero dwa dwa, grząski teren odpadają kontakty

Awantury krwawe, dziewczyny rozebrane

Temperaturę wrzenia będziesz studził zimnym potem

Wiesz co jest grane, jesteś swego losu panem

Kontroluj chłopino nerwy co by się nie działo

Każda struktura, pchnie dalej kolej rzeczy

Dalej kolej rzeczy

Klamka zapadła

Zero dwa dwa, od D do D do L

- It's already the end -