VKIE SIE SKOŃCZYŁ

Mordo vkie się skończył

Mordo cały czas to samo nawija, cały czas Detroit

Ile można, stary?

Lil Santiago, yo cool motherfucker

♪

Nie wiesz o co chodzi, to chodzi o papier

Weź mi nie pierdol o trapie

Jestem na innym etapie

Mam pieniążki w banku i sukę co chapie

Mam paliwo w baku i zajawę na cash

Ty mówisz o rzeczach tych, których nie łapiesz

Fendi na pasku, na głowie Bangladesz

Lepiej zwróć na mnie uwagę

Dawno zgubiłem rozwagę

Powiedz dziewczynie, by zgubiła wagę

Było chujowo, to dawałem radę

Pięć twoich czynszów, dziwko, mam w szafie

Widziałem dużo, więc już się nie gapię

Kochałem dupę i poznałem zdradę

Wszystko, co czuję jest kurwa nie takie

Wszystko, co czuję przelewam na papier

Poznałem typów tych, co mocni w japie

Poznałem typów co zajebią w japę ci, jak dużo mówisz

Miałem ziomala, ocipiał od grudy

A drugi ziomal ocipiał od dupy

Trzeci ma długi i liczy na cudy

Czasem nie kumam co zrobić, by tu żyć normalnie

Myślę o cashu, a potem o pannie

Czuję, że rosnę, a potem, że spadnę (Let's go, big vkie)

Zrobiły wodę mi z mózgu jebane melanże

Jestem chłopakiem z osiedla co ma wyjebane na jebaną branżę

Razem z rodzonym braciakiem

Zostaliśmy kurwa zostawieni przez własną matkę

Nie było dobrze nam zawsze

A powiesz coś o nim, to zrobię wam jadkę, kurwy

Dawać dokładkę, kurwy

To co przewijasz na bicie, to kurwa absurdy

Mówisz coś kurwa o łapaniu chwili, ja nigdy nie miałem tej funkcji

Nigdy nie miałem tej opcji

Włożyłem w muzykę, wiesz, całe jebane życie

A oni pierdolą, że vkie się skończył

Kurwa kondomy, jak wchodzę w budynek, to przypilnuj żony

Ja czuję się lepszy od wszystkich, bo wiem, że mam pomysł

Szczyt twoich ambicji to drony na trapie

Ja myślę wyłącznie o papie

Ja jestem idol i raper lub ćpun i fake hustler

Pomyśl trzy razy jak zaczynasz gadkę, kurwa

Kminiłem dychy na pakę z ziomalem z podwórka

Mam ziomala w pace i to smutne w chuj

A jego dupa się puszcza

Nie mów mi kurwa o głębokiej wodzie, bo mordo puściłem tam nurka

Chcesz wejść na szczyt i szukasz tam windy

Ja wszedłem tam po pagórkach