022 - Louis Villain

022

Louis Villain

00:00

02:41

Similar recommendations

Lyric

(O...) To Warszawa zero dwa dwa

Gdzie płynie rzeka Wisła, strumieniem płynie nafta

Ktoś żyje od pierwszego do pierwszego i nie starcza

Znam uroki tego miasta, każdy tu plan ma wiesz

Każdy coś kręci jak De Palma

Wydawca mówi: "zrób jakąś senioritę"

Ja mówię: "przecież zrobiłem, w ostatni weekend"

Nie muszę ruszać się z miejsca, by mieć Amsterdam

Typy w siódemkach, typy na R-kach, dziary na rękach, Ty

Wita stolica dziś, nie leje wody, czysta prawda, jak Soplica, i

Tu nie ma nic za friko, nie masz co liczyć na litość

My chcemy żyć na cito, wyjść z tego niczym Carlito

Na tych blokach scenariusz się sam piszę

W tym mieście, które kocham i którego nienawidzę

To-to to Warszawa zero dwa dwa

Środowisko miejskie

Styl warszawskich ulic

Wśród tych ludzi i tych miejscówek

To-to to Warszawa zero dwa dwa

Środowisko miejskie

Styl warszawskich ulic

Zero dwa dwa, od początku życia mój dom

(Ej) To powtórka z rozrywki, nie ma tu typa, który nie zna mojej ksywki

Wawa wita, dolce vita, płynie czas jak whisky

To jest rap znad Wisły, gdzie hajs jak wóz musi być szybki

Musisz być bystry, no

Trochę minie zanim poczujesz nasz blues

Bo mamy ciągły stres, ale mamy luz

Chłopaki z Warszawy robią szaber, że otwiera się w kieszeni nóż

I to raczej się nie zmieni już

Gdybym kiedyś miał urodzić się znów

To jest Wawa, więc nie drażnij lwów, to był twardy chów (woof!)

Ten bit ma taki sznyt

Jakbym cofnął się do dawnych dni i wrócił tu zza siedmiu mórz

Cóż, tu mówią polej albo krusz

Bo imprezka jest, kiedy koncert gram, choć to nie Amsterdam

Louis pociął sampel wszerz i wzdłuż

Także czuję się jak w 2002 i to jest master plan

To-to to Warszawa zero dwa dwa

Środowisko miejskie

Styl warszawskich ulic

Wśród tych ludzi i tych miejscówek

To-to to Warszawa zero dwa dwa

Środowisko miejskie

Styl warszawskich ulic

Zero dwa dwa, od początku życia mój dom

- It's already the end -